Autor: Santiago Roel Santos
Tłumaczenie: Tim, PANews
Paradoks ceny i adopcji
Adopcja kryptowalut będzie postępować, ale ceny rynkowe mogą przez długi czas nie wracać do poprzednich poziomów.
Ta sprzeczność między przyspieszającą rzeczywistą adopcją a opóźnieniem cen rynkowych nie jest wadą, lecz konieczną cechą obecnego etapu ewolucji rynku kryptowalut.
Jeśli patrzysz na rynek kryptowalut z perspektywy dziesięciu lat, jego perspektywy są bardzo atrakcyjne. Jednak utrzymanie tak długoterminowego spojrzenia jest psychologicznie trudne. Powinieneś być przygotowany na to, że będziesz obserwować rosnącą adopcję, podczas gdy ceny pozostaną w stagnacji lub będą powoli spadać; musisz też być gotowy na to, że inni będą zarabiać w innych sektorach (sztuczna inteligencja, akcje lub kolejny gorący trend rynkowy), podczas gdy kryptowaluty wydają się być zapomniane.
To uczucie może wydawać się niesprawiedliwe, a proces będzie bolesny. Jednak opóźnienie cen jest nieuniknione. W istocie wiele z tych aktywów kryptowalutowych nigdy nie powinno było osiągnąć swoich dawnych wycen.
Rynek nie przejmuje się rzeczywistą adopcją, dopóki nie nastąpi załamanie cen i wtedy znów zaczyna się tym interesować.
Upowszechnienie aplikacji rodzi bańki
Początkowa popularyzacja aplikacji może wręcz prowadzić do powstawania baniek. To bolesny proces odkrywania wartości – gdy rzeczywisty popyt nie jest w stanie utrzymać zawyżonych wycen, rynek dokonuje korekty, co jest niezbędne dla długoterminowego zdrowia.
Kiedy infrastruktura kryptowalutowa osiąga skalę masowej adopcji, wyraźnie widać, że napływ kapitału z zewnątrz znacznie przewyższa rzeczywiste potrzeby. Upowszechnienie aplikacji będzie testem dla modeli biznesowych, a nie potwierdzeniem ich wartości. Niektóre projekty znikną w ciszy, inne przetrwają, ale ich wyceny będą znacznie niższe niż wizje z czasów szczytu.
Kryptowaluty przechodzą od roli głównego bohatera w świetle reflektorów do bycia przechodniem na uboczu. Z ekscytujących stają się zwyczajne – i to właśnie jest droga od hałasu do dojrzałości.
To dobrze.
Ten scenariusz nie pojawia się po raz pierwszy. W czasie pęknięcia bańki internetowej indeks Nasdaq spadł o około 78%, podczas gdy liczba użytkowników internetu potroiła się, a infrastruktura szerokopasmowa została rozbudowana na szeroką skalę. Rynek potrzebował lat, by się odbudować, a dziś internet po cichu przekształcił świat – gdy inwestorzy wciąż lizali rany, oprogramowanie już „pożerało” świat.
Technologie infrastrukturalne nie nagradzają tych, którzy szukają szybkiego zysku.
Kiedy infrastruktura zwycięża, kto zostaje prawdziwym wygranym?
Zmiana fazy rynkowej sprawia, że wielu uczestników czuje się niekomfortowo. Budowniczowie, którzy przez lata utrzymywali otwarte repozytoria kodu, będą patrzeć, jak inne firmy kopiują ich osiągnięcia i zgarniają większość korzyści ekonomicznych; natywne fundusze venture capital inwestujące wcześnie w infrastrukturę kryptowalutową zobaczą, jak tradycyjne VC czerpią większą wartość; inwestorzy detaliczni kupujący tokeny zamiast udziałów mogą poczuć się zmarginalizowani, gdy firmy korzystają z ekosystemu, nie dzieląc się wartością z posiadaczami tokenów.
Niektóre z tych problemów są strukturalne, inne to pułapki, które sami na siebie zastawiliśmy.
Rynek się dostosowuje. Otwarte sieci będą się szybko rozwijać, systemy motywacyjne się zmienią, mechanizmy przechwytywania wartości zostaną ulepszone, ale nie wszystkie modele przetrwają do dnia, w którym będą mogły z tego skorzystać.
Adopcja kryptowalut postępuje po cichu, ale rynek jeszcze tego nie docenił. Może minąć kilka lat, zanim rynek ponownie powiąże wartość z technologią, uznając kryptowaluty za kluczowy system operacyjny, a nie tylko aktywo spekulacyjne.
Cykl cenowy a cykl aplikacji to dwie różne rzeczy
Cykl cenowy napędzany jest przez psychologię rynku i płynność.
Cykl aplikacji napędzany jest przez wartość użytkową i infrastrukturę.
Oba są powiązane, ale nie zsynchronizowane. Historycznie ceny wyprzedzały adopcję – to częste w początkowych fazach rewolucji technologicznych. Dziś to aplikacje zaczynają dominować, a ceny pozostają w tyle.
Obecnie marginalni nabywcy aktywów kryptowalutowych są gdzie indziej – podążają za falą AI. Ten trend może się utrzymać lub odwrócić, niezależnie od naszych chęci.
Jednak widzimy, że świat bez stablecoinów, przejrzystych kanałów finansowych i globalnych rozliczeń 24/7 staje się coraz trudniejszy do wyobrażenia.
Najważniejsza lekcja cykli: musisz zaakceptować, że rozbieżność między adopcją a ceną może trwać znacznie dłużej, niż się spodziewasz, a jeśli chcesz czerpać długoterminowe korzyści, musisz zachować racjonalność, gdy tracisz cierpliwość.
To nie jest manifest zachęcający do HODL.
Wiele projektów kryptowalutowych nigdy się nie podniesie. Niektóre były wadliwe już w fazie projektowania, inne nie mają przewagi konkurencyjnej, jeszcze inne zostały całkowicie porzucone. Nowi zwycięzcy na pewno się pojawią, będą upadające gwiazdy i nieliczni, którzy odniosą prawdziwy sukces.
Korekty są zdrowe
Wchodzimy w nową rzeczywistość regulacyjną i gospodarczą. To stwarza szansę na rozwiązanie długotrwałych problemów: słabe przychody z produktów, niewystarczające ujawnianie aktywów, niedopasowanie struktury udziałów i tokenów oraz nieprzejrzyste motywacje zespołów.
Jeśli branża kryptowalutowa naprawdę chce być tym, czym sobie wyobraża, najpierw musi się odpowiednio zaprezentować.
Uważam, że wszystko jest możliwe. Jestem przekonany, że w ciągu najbliższych 15 lat większość firm będzie korzystać z technologii kryptowalutowych, by zachować konkurencyjność. Do tego czasu łączna kapitalizacja rynku kryptowalut przekroczy 10 bilionów dolarów. Stablecoiny, tokenizacja, liczba użytkowników i aktywność on-chain będą rosły wykładniczo. Jednocześnie standardy wyceny zostaną zdefiniowane na nowo, obecni giganci mogą upaść, a nieracjonalne modele biznesowe zostaną wyeliminowane.
To zdrowe i konieczne.
Kryptowaluty ostatecznie staną się niewidoczne. Im bardziej firma opiera swój model biznesowy na kryptowalutach jako produkcie, tym bardziej jest on kruchy. Prawdziwi zwycięzcy wplotą je głęboko w procesy biznesowe, systemy płatności i bilanse. Użytkownicy nie powinni dostrzegać obecności technologii kryptowalutowej, lecz odczuwać przyspieszenie rozliczeń, niższe koszty i mniej pośredników.
Kryptowaluty powinny być czyste i „nudne”.
Gdy kapitał się kurczy, era masowych airdropów, popytu napędzanego dotacjami, nieracjonalnych zachęt i nadmiernej finansjalizacji dobiega końca – to kolejny nieunikniony cykl historii.
Moja podstawowa ocena jest prosta: adopcja kryptowalut przyspieszy, ceny się dostosują, a wyceny wrócą do rozsądnych poziomów. Kryptowaluty to długoterminowy trend, ale to nie znaczy, że tokeny, które posiadasz, na pewno wzrosną.
Kto przechwytuje wartość technologii kryptowalutowej?
Technologie bazowe przede wszystkim przynoszą korzyści konsumentom poprzez obniżenie cen i poprawę doświadczenia. Drugorzędnymi beneficjentami są firmy, które modernizują swoje systemy, by korzystać z tańszej, szybszej i bardziej programowalnej infrastruktury.
Ten model teoretyczny rodzi kilka niewygodnych, ale koniecznych pytań:
- Visa czy Circle?
- Stripe czy Ethereum?
- Robinhood czy Coinbase?
- Koszyk protokołów Layer 1 czy agregatory użytkowników?
- Koszyk protokołów Layer 1 czy DeFi?
- Koszyk protokołów Layer 1 czy DePIN?
- DeFi czy tradycyjne akcje finansowe?
- DePIN czy akcje infrastrukturalne?
To nie jest absolutny wybór „albo-albo”, strategia dywersyfikacji również jest możliwa. Pytanie dotyczy względnej wartości i względnych wyników – kto przechwyci nadwyżkę wartości stworzoną przez blockchain?
Skłaniam się ku tradycyjnym i hybrydowym firmom, które korzystają z otwartych kanałów rozliczeniowych, by obniżyć koszty i zwiększyć marże. Historia pokazuje, że często korzystają one bardziej niż sama infrastruktura.
Trzeba jednak podkreślić, że od każdej teorii są wyjątki.
W co wierzę, a w co nie
Wierzę, że sieci z rzeczywistym popytem ostatecznie zostaną zmonetyzowane – internet już to udowodnił. Facebook też przez lata nie zarabiał.
Jestem przekonany, że wartość niektórych Layer 1 zostanie potwierdzona wraz z ich rozwojem i ostatecznie dopasuje się do wyceny. Ale uważam też, że większość z nich nie zdobędzie użytkowników i nie znajdzie wystarczającego uzasadnienia wartości.
Wierzę, że różnica między zwycięzcami a przegranymi będzie się pogłębiać, a dystrybucja, strategia wejścia na rynek, relacje z użytkownikami i efektywność jednostkowa będą ważniejsze niż przewaga pierwszego ruchu.
Częstym błędem w kryptowalutach jest przecenianie wczesnej przewagi technologicznej i niedocenianie innych czynników potrzebnych do późniejszego rozwoju.
Powrót do rzeczywistości
Nie jestem szczególnie optymistyczny co do cen w najbliższych latach. Adopcja będzie rosła, ale ceny mogą dalej spadać, co może zostać spotęgowane przez szeroko zakrojoną korektę na rynku akcji i ochłodzenie hype’u wokół AI.
Jednak cierpliwość to ogromna zaleta.
- Jestem pozytywnie nastawiony do modelu crypto-as-a-service
- Jestem pozytywnie nastawiony do firm korzystających z kryptowalut
- Jestem negatywnie nastawiony do nadmiernej finansjalizacji
- Jestem negatywnie nastawiony do nieefektywności jednostkowej
- Jestem negatywnie nastawiony do nadmiernej budowy infrastruktury
Ochrona kapitału staje się kluczowa. Wartość gotówki jest niedoceniana – nie ze względu na zysk, ale na odporność psychiczną, jaką daje. Pozwala ci działać, gdy inni nie mogą.
Rynek wszedł w erę szybkiego tempa i coraz mniejszej cierpliwości. Dziś posiadanie dłuższego horyzontu czasowego niż większość uczestników jest realną przewagą. Zarządzający funduszami muszą często rotować portfel, by udowodnić swoją wartość. W obliczu rosnącej presji życiowej inwestorzy detaliczni coraz bardziej gonią za krótkoterminowymi trendami. A inwestorzy instytucjonalni znów ogłoszą śmierć kryptowalut.
Powoli coraz więcej tradycyjnych firm będzie wdrażać kryptowaluty, coraz więcej bilansów zostanie podłączonych do blockchaina.
Pewnego dnia, gdy spojrzymy wstecz na ten okres, wszystko stanie się jasne. Sygnały są wszędzie, ale prawdziwa wiara wydaje się łatwa dopiero po wzroście cen.
Do tego czasu: czekaj na ból.
Czekaj, aż sprzedający się poddadzą, czekaj na załamanie wiary – ale jeszcze nie jesteśmy na tym etapie.
Nie spiesz się z działaniem, rynek będzie się wahał, życie toczy się dalej, spędzaj czas z tymi, na których ci zależy. Nie pozwól, by portfel inwestycyjny stał się całym twoim życiem.
Świat kryptowalut będzie działał po cichu, niezależnie od tego, czy rynek jest w cieniu, czy w pełnym świetle.
Powodzenia wszystkim.
